sobota, 10 maja 2008

Odczucia




Odczucia mam iście konwickie w swej naturze. Rzeczywistość mi drży jak szyba, gdy za oknem przejeżdża tramwaj.
Pojawiam się w miejscach, w których nigdy nie podejrzewałam, że będę. A mój organizm nie chce tam być.
Potrzebuje ogromnych zielonych trawników, biegania na bosaka i słońca. A mam (na własne życzenie co gorsza) - klitkę w ekskluzywnym hotelu, gdzie pilnuję nie mojej własności. I żywię się czekoladą i macdonaldem.
Trudno. Jeszcze tylko troszkę.

Moje rośliny rosną jak moje nadzieje na przyszłość. Ptaki zaczęły dziś śpiewać-nareszcie przyszła moja pora roku. Nie miesiąc maj, tylko miesiąc mój.

Trzymam kciuki i kwitnącymi kasztanami przejmuję się prawie tak jak Ty. Serio.

Brak komentarzy: