środa, 26 sierpnia 2009

Tak tak już zaraz

Wróciłam ze wsi ubogie,j, wsi wesołej. Było ubogo. I wesoło. Było na pewno fajnie Mazurach (były fajne dupy i ubaw).
Teraz zaś jest hardłork- na polu (miliony pająków przypuszczają szturm, chowając się we florze polskich tatr) i w biurze, z serialową dr Zosią w tle(w moim harłork plejs jest plan filmowy Na dobre i na złe).
By nie zwariować do szczętu, wieczorami dusznemi jak w malarycznej Kalkucie, lansujem się po Nowym Świecie i okolicach, unikając skrupulatnie Starbucksa (jesteśmy wszak alternatywną elitą młodego pokolenia- piękni, ekscentryczni, bez grosza).
Dobrze jest i niech tak pozostanie. Jeszcze są wakacje. Jeszcze jest lato. Jeszcze mi skóra nie zeszła. Jeszcze Chorwacja w planach. Jestem zbyt zadowolona z mojego ustabilizowanego żywota, być dłużej się rozwodzić nad obecną kondycją świata.
Dobranoc!