Przemycam się sama przez zieloną granicę. Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną na grządkach mych myśli sadzone za młodu. Nie mam zielonego pojęcia, czemu tak zielono mi.
Może od tego przekraczania, a może od wiosny, która pozwala mi nosić ulubione spódnice.
Nie wiem i nieprawdopodobnie mi z tym dobrze. Nie zieleniejcie z zazdrości, dobrze?
3 komentarze:
Prześlij komentarz