sobota, 11 października 2008

Czy to kwiecien?

-Mam wrażenie, ze jest kwiecień. Codziennie jest coraz cieplej.-rzecze kolega.
Coś w tym jest- na termometrze 18. Ale ze światłem coś jest nie tak. Wychodząc z domu o 9.30 stwierdzam, że równie dobrze mogła by być 16. Od początku sennie, nieprzezroczyście, złoto oliwkowo. Surmie w milczeniu pozbywając się liści. Ja pozbywam się złudzeń, że jeszcze są wakacje. Na biurku, ponad moją głowę wyrastają kaniony podręczników, papierzysk, suchych liści, absurdów.
No bo przepraszam, kto w drodze do pracy spotyka bobra ze szczurzym ogonem? Który podobno wcale nie jest zwierzątkiem wodnym tylko metaforyczną projekcją mojej podświadomości. Może i tak. Zawsze uważałam, że w pewnych kwestiach Wujcio Freud miał racje.

A teraz w przerwie analizy średniowiecznych ogrodów wirydarzowych- zjem barszcz. Red borszcz.

Brak komentarzy: