sobota, 15 marca 2008
variatas delactat.
Jak już nadmieniłam zmiany życiowe gonią jedna za drugą. A za nimi odkrycia. Dzisiejsze są następujące:
1. Szefowa i biomet pogodowy nie mają ze sobą nic wspólnego (zadziwiająco milusia, jak na ciśnienie 994 hPa i deszcz).
2. Bajerowanie ludzi na gigantyczny obraz nieznanego autora z pancerniko-słoniem i gościem w hawajskiej koszuli na żółtym tle, jest zajęciem nawet...przyjemnym.
3. Dzieci są super ekstra, a zwłaszcza ich pojmowanie świata-bardzo swobodne. Znacie taki kwiatek- zapominajka? Albo wiedzieliście, że kotki na drzewach są zimne? A muzycy nie mają wcale aniołów stróżów?
No to już wiecie. i jeszcze jedno z pólki dziecięcego wariactwa:
Tytuł:Chrystus Zmartwychwstały.
Autor: Tosziba Sz.
Forma: rzeźba/ 35cm
Technika: własna- butelka Kropla Beskidu, chusteczki higieniczne A!Psik, flamaster, papier kolorowy.
Cudo.
P.S. Kocham kończyć wcześniej. Kocham Dobre Mamusie Kochanych Krzysiów i ich Smakowite obiadki. I tulenie lubię.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Ja też lubię tulllllllenie.
I obciążanie. też.
Prześlij komentarz