sobota, 28 marca 2009

...lub skonsultuj się z...

Ha. Pomimo nawału rzeczy do zrobienia beztrosko poczytuję "Kwiat Kalafiora", wpatruje się w słońce, przesadzam kwiatki ubrana w kosmiczną srebrną kamizelkę Tosziby, popijając popołudniową kawę odkrywam...że ja jednak to wszystko uwielbiam.
Tak. Pomimo wracania dzień w dzień ok 21, pomimo bezowocnego błagania Absolutu, by uczynił dobę dłuższą o co najmniej 12 godzin, pomimo hektara kalki, hektolitra łez i co najmniej kwintala krwistego mięsa , którym to obrzucam co dzień Buraczaną Uczelnię, muszę przyznać...że kocham to, co robię.
Nie mogę się doczekać kolejnych wyzwań. Podlewam nadproduktywną glebę mojego umysłu urojeniami o przyszłych realizacjach. O tych szafirowych kanałach zagłębionych w jasnym piaskowcu. O tym orzechowym drewnie przy granitowych płytach. O kaskadach macierzanki w ciężkich donicach, o domach zazdrośnie oplecionych czerwonym winobluszczem. O wielkich trawiastych powierzchniach na których będę ćwiczyć fikołki.
Coś mi się zdaje, że jestem uzależniona od architektury krajobrazu. Więc gdybyś kiedykolwiek chcieli spróbować...przeczytajcie ulotkę informacyjną lub skonsultujcie się z psychoterapeutą, ponieważ ten kierunek niewłaściwie stosowany może powodować poważne uszczerbki na umyśle.

3 komentarze:

Krzysztof pisze...

Ja to na przykład uwielbiam nurzać się w szorstkich stronnicach podręczników historycznych, bujać w obłokach znaczonych kazusami spraw karnych, analizować z niebiańską szczegółowością ewolucję ustrojów średniowiecznych państw Europy... Nie wyobrażam sobie innych studiów. Na prawie jestem sobą... Kocham WPiA.

Pasqui pisze...

bulszit:*

Luis Portugal pisze...

Hello
It has a nice blog.
Sorry not write more, but my English is bad writing.
A hug from my country, Portugal