niedziela, 19 października 2008

Rajstopa.

Świat mnie zwodzi. Zewsząd mruga do mnie zielone oczko przeznaczenia, choć równie dobrze może być to oczko w starej rajstopie (jak się okazuje autokorekta nie zna słowa rajstopa- jest ono notorycznie podkreślane.wtf?!).
Po pierwsze, po kilku latach kurzenia się na szafie, mój wymarzony, przeogromny oraz jakże inspirujący (dla niego pokój został pomalowany na ten, a nie inny odcień zieleni) Plakat z Audrey, Zawisł. (Panie Jacku, fanfary poproszę!). A to oznacza, że mój pokój osiągnął swą pełnię i teraz wchodzi w okres schyłkowy i już za parę dni przeobrazi się w zasnutą dymem jaskinię opiumistów i dandysów. To znamienne. Nie mogę przecież żyć w niezgodzie z mym pokojem. Muszę stać się dekadentką.
Po drugie, patrzę w lustro i nadziwić się nie mogę indywidualizmowi moich włosów. Dziś zaczęły się domagać mocnego skrócenia i geometrycznego cięcia. Powinnam się podporządkować? O ile z mymi 11metrami kwadratowymi mogę się zgodzić, to fryzura jest czymś chyba zbyt abstrakcyjnym, by jej słuchać. Nie mniej jednak pomysł ten jest niejako odbiciem innego pomysłu dotyczącego skracania...Lub nawet braku. Czegoś.
What's more- Woody Allen za mną krąży machając kościstą łapką z rubryk gazety telewizyjnej. I przekonuje, że powinnam wyłączyć swój ośrodek poczucia winy. Raz na zawsze.
Dziś także usnęłam prawie podczas żarliwego świadectwa pani z neokatechumenatu (model rodziny 2+ od 6 do nieskończoności), ale gdy usłyszałam zdanie "I chociaż ja nie pracuję zawodowo jakoś..." obudziłam się i zaczęłam gruntownie przemyślać pewne konserwatywne aspekty mnie.
Przeznaczenie mruga do mnie, plącze mi w głowie zbiegi okoliczności tak, że mam wrażenie, iż jednak coś znaczą. I kiedy już nabieram pewności, postanawiam, planuję i rozważam możliwe metody...puszczone oczko okazuje się być dziurą w rajstopie.
-Haha, debil.-rzucam do siebie w lustrze i zamiast wyganiać z domu rodziców, odpływam w odległa galaktykę, by zaprojektować sobie biały welon, rozważając jakie fryzury będą modne za mniej więcej 10 lat. A do tego czasu będę utożsamiać się z nazwą pewnego zespołu (power?) metalowego.

1 komentarz:

Krzysztof pisze...

Świat mruży do Ciebie oczko, niestety brązowe.

Nie mów hop, tylko tykupuj!!!